Mężczyźni zatrzymali się u płotów patrząc na zniszczoną kukurydzę, schnącą w ich oczach, i na nieliczne plamy zieleni przebłyskujące tu i ówdzie spod powłoki kurzu. Patrzyli w milczeniu, nie ruszając się prawie z miejsca. Wyszły z domów i kobiety, by stanąć u boku swych mężczyzn i wyczuć, czy się tym razem nie załamią. Badały ukradkiem wyraz ich twarzy, mniejsza bowiem o zboże, byle pozostało coś innego, o wiele ważniejszego. Nie opodal stały dzieci rysując w kurzu palcami bosych stóp i również starając się przeniknąć dziecinną intuicją, czy ich rodzice załamią się, czy nie. Od czasu do czasu przyglądały się ukradkiem twarzom mężczyzn i kobiet i znowu rysowały palcami stóp równe linie w kurzu. Konie podeszły do koryt z wodą i zanurzyły w niej pyski, odgarniając szary nalot, który osiadł na powierzchni. Po chwili z twarzy zapatrzonych przed siebie mężczyzn znikł wyraz tępego osłupienia ustępując miejsca twardej, upartej zaciekłości. Teraz kobiety wiedziały, że są bezpieczne i że mężczyźni już się nie załamią. I wtedy spytały: "Cóż poczniemy?" Odpowiedź każdego z mężczyzn brzmiała "Nie wiem." Mimo to wszystko było już dobrze.
I’ll be all around in the dark – I’ll be everywhere. Wherever you can look – wherever there’s a fight, so hungry people can eat, I’ll be there. Wherever there’s a cop beatin’ up a guy, I’ll be there. I’ll be in the way guys yell when they’re mad. I’ll be in the way kids laugh when they’re hungry and they know supper’s ready, and when the people are eatin’ the stuff they raise and livin’ in the houses they build – I’ll be there, too.
But now I been thinkin' what he said, an' I can remember-all of it. Says one time he went out in the wilderness to find his own soul, an' he foun' he jus' got a little piece of a great big soul. Says a wilderness ain't no good, 'cause his little piece of a soul wasn't no good 'less it was with the rest, an' was whole.
There was a wall against learning. A man wanted his children to read, to figure, and that was enough. More might make them dissatisfied and flighty. And there were plenty of examples to prove that learning made a boy leave the farm to live in the city—to consider himself better than his father. Enough
In the wet hay of leaking barns babies were born to women who panted with pneumonia. And old people curled up in corners and died that way, so that the coroners could not straighten them. At night frantic men walked boldly to hen roosts and carried off the squawking chickens. If they were shot at, they did not run, but splashed sullenly away; and if they were hit, they sank tiredly in the mud.
I seen her beat the hell out of a tin peddler with a live chicken one time 'cause he give her a argument. She had the chicken in one han', an' the ax in the other, about to cut its head off. She aimed to go for that peddler with the ax, but she forgot which hand was which, an' she takes after him with the chicken. Couldn' even eat that chicken when she got done. They wasn't nothing but a pair a legs in her han'. Grampa throwed his hip outa joint laughin'. How'd my folks go so easy?